sobota, 9 sierpnia 2014

One shout

zamieszczamy dla was krótkiego one shota :) od września będą zamieszczane następne rozdziały z drugiej serii, mamy nadzieję, że się spodoba


Od przyjazdu Nili mineło 8 miesięcy, a Remusa 4. Od kiedy chłopak trafił do Obozu rzadko rozmawiał z córką Posejdona. Wciąż był na nią zły, że odeszła od niego bez wcześniejszego pożegnania, że go oszukała, że ma chłopaka. Syn Hefajstosa właśnie szedł przez obóz, kiedy usłyszał, że ktoś go woła. Była to Nila. Biegła w jego kierunku i prosiła żeby ten się zatrzymał. On jednak nie zamierzał ułatwiać jej nic. Szedł przed siebie i nie zwracał uwagi na wołania dziewczyny. Nagle obok niego pojawił się wysoki, chudy chłopak o czarnych włosach i tego samego koloru oczach.
-Oj nie ładnie tak olewać dziewczynę. I to taką - odezwał się do Remusa.
-Ją akurat można, Nico - odpowiedział chłopak. W tym czasie dobiegła do nich Nila. Staneła przed nimi, oparła ręce o kolana i próbowała wyrównać oddech. Widać było, że długo biegła. Kiedy już odpoczęła podniosła wzrok na chłopaków.
-Remus, posłuchaj ja ... - zaczeła dziewczyna.
-Nie obchodzi mnie to - przerwał ostro. Nila próbowała kilka razy z nim porozmawiać, ale on wciąż ją spławiał.
-Ale posłuchaj, to przez niego wyjechałam - wskazała ręką na Nica. Remus nie wiedział jak zareagować, patrzył tylko na dziewczynę. Nila miała nadzieję, że chłopak jej uwierzy, może nawet wybaczy i będzie dobrze.  Ten jednak ściągnął brwi i pokręcił głową.
-Czyli to dla niego mnie zostawiłaś? - zapytał się. Dziewczyna przybrała pytający wyraz twarzy.
-Że co? - zdziwiła się córka Pana Mórz. Oczywiście syn Hadesa nie mógł siedzieć cicho, w dodatku kłótnia tych dwóch była mu na rękę. Podszedł do Nili i złapał na pasemko jej włosów zaczynając je przewracać w palcach. Dziewczyna popatrzyła na niego zdezorientowana.
-Wyjaśnij Remusowi wszystko, a ja będę czekał tam gdzie zwykle - powiedział przenosząc wzrok z Nili na chłopaka i pocałował dziewczynę w policzek, która stała w bezruchu nie wiedząc, co zrobić. Kiedy Nico odszedł, Nila odzyskała władze nad ciałem i popatrzyła na syna boga kowali. W jego oczach można było zobaczyć, smutek, żal, gorycz, rozczarowanie i gniew. Popatrzył na nią z wyrzutem i zanim zdąrzyła cokolwiek powiedzieć ubiegł ją.
-Myślałem, że jesteś inna, ale się myliłem- powiedział i poszedł do kuźni, w której spędzał czas, kiedy chciał o czymś pomyśleć. Kiedy doszedł na miejsce zaczął pracować. Na zewnątrz zaczął padać deszcz, co było dziwne, ale chłopak nie zwrócił na to uwagi. Było już późne popołudnie, a on siedział wciąż w kuźni. Myślał o dziewczynie o morskich oczach. Czemu nie może sobie odpuścić, zapomnieć o niej? Ma przecież chłopaka, syna wielkiej trójki i w dodatku jest starszy. Ale coś go zastanawiało, dlaczego jak są parą to nigdy nie widział ich razem? Uświadomił sobie, że jest już kolacja, kiedy zadzwonili w gong. Popatrzył na to, co stworzył. Trzymał w ręku bransoletkę, bardzo cienką z mała muszelką pośrodku. Wsadził ją sobie do kieszeni i wyszedł. Na zewnątrz już nje padało, a wszyscy obozowicze kierowali się do jadalni. Remus usiadł przy stoliku Hefajstosa. Nałożył sobie trochę jedzenia i wrzucił małą cześć do paleniska, w ofierze dla swojego ojca. Kiedy wrócił do stołu zaczął jeść. Przebiegł wzrokiem po wszystkich stolikach. Starsi obozowicze mieli stół na podniesieniu, wszyscy byli w komplecie. Prawie wszystkie stoliki były pełne, prawie wszystkie. Przy stoliku Posejdona, przy którym siedziała zawsze tylko Nila, nie było nikogo. Przeniósł wzrok na stolik Hadesa, gdzie powinien siedzieć Nico, ale też go tam nie zobaczył. Pomyślał, że pewnie są gdzieś razem, patrząc sobie w oczy i całując się, na samą myśl zacisnął dłonie w pięści. Denerwowało go to i to bardzo. Ale czuł pewien niepokój, który nie dawał mu spokoju. ,,Czemu tak zareagowała kiedy dał jej całusa w policzek ?" Musiał ją znaleźć i wszystko wyjaśnić. ,,Ale gdzie ona mogła być". Zauważył, że Percy wychodzi, więc ruszył za nim.
 - Percy, poczekaj.
-O hej Remus, coś się stało?
-Wiesz może gdzie może być Nila ?
- Nie mam pojęcia - wydawał się być zmartwiony.
-To może wiesz gdzie przesiaduje ze swoim chłopakiem?
-Chłopakiem? - zdziwił się Percy - ale ona nie ma żadnego chłopaka.
- A Nico ?
-Nico chciał raz ją zabić, więc wątpię, że byliby razem - powiedział. Przeraziło to Remusa. Podziękował Percy'emu za informacje i pobiegł szukać dziewczyny. Najpierw pobiegł do domku numer trzy, ale nikogo tam nie było. W domku Hadesa też nie. Następnie był przy zatoce, a nawet obszedł cały obóz, ale nigdzie nie znalazł Nili. Zaczął się bardziej denerwować. Przepadła jak kamień w wodę. Wszyscy skończyli już posiłek i szli na ognisko, ale Remus nie zamierzał przerywać poszukiwań. Nagle poczuł zapach bryzy, choć był daleko od wody. Poszedł w kierunku źródła zapachu. Doszedł do wejścia do lasu. Na ścieżce zauważył ślady butów. Niedawno szły tędy dwie osoby. Chłopak rzucił się biegiem w głąb lasu. Towarzyszyło mu tylko wycie wilka, chociaż żadnego tu nie było.

                                                                         ~*~
Nila po spotkaniu z Remusem stała jeszcze chwile w miejscu. Po jej policzkach popłynęło kilka łez. Wytarła je szybko dłonią i poszła się przejść. Doszła nad zatokę i usiadła na brzegu pomostu. Zdjęła czarne trampki i zanurzyła stopy w wodzie. Od razu poczuła przypływ energii. Przez cały czas patrzyła na swoje stopy, ale w końcu podniosła wzrok i zapatrzyła się w horyzont. Oddała się przemyśleniom i nie zauważyła, że ktoś do niej podszedł.
-Ciao bella - usłyszała tuż przy swoim uchu. Aż podskoczyła. Odwróciła głowę i zobaczyła przec sobą roześmianą twarz syna Nike. Przysiadł obok niej i patrzył na nią tymi swoimi złotymi oczami.
- Nie strasz mnie tak Pablo - powiedziała i lekko uderzyła go w ramie. Ten tylko zaczął się śmiać. Nila uśmiechnęła się do niego.
-Ok, obiecuję że już tak nie zrobię. A tak w ogóle to może chcesz pograć w siatkówkę?
-A wiesz co, z chęcią pogram - odpowiedziała. Chłopak wstał i podał jej rękę, którą złapała i zaraz szli już w kierunku boiska.
-Nie chcę być wścibski - zaczął Pablo - ale co jest między tobą a Remusem?
-Sama chciałabym to wiedzieć - westchnęła - od waszego przybycia próbuję mu wytłumaczyć, dlaczego wyjechałam, ale on nawet nie chce słuchać.
-Wiesz, jak popłynęłaś do New York, Remus tak trochę się załamał. No wiesz miał kilka dziewczyn przed tobą - to zrobił przerwę, bo dziewczyna popatrzyła na niego ze złością, ale po chwili westchnęła i zrobiła ruch ręką żeby kontynuował - eee tak więc, miał kiedyś dziewczynę, ale długo z nimi nie wytrzymywał. To albo były za płytkie albo za głupie albo jeszcze coś nie tak. Ale w końcu spotkał ciebie i bum, zakochał się w tobie.
-Ale chyba już się odkochał - powiedziała smutno. Chłopak objął ją ramieniem.
-Jakby się odkochał to by poleciał aż do Stanów? - powiedział podnosząc jedną brew do góry - on jeszcze coś do ciebie czuje, ale boi się przyznać, nie chce chyba znowu cię stracić.
-Mam nadzieję, że się nie mylisz.
-Spokojnie bella, kto by się w tobie nie zakochał - powiedział szczerząc do niej zęby. Dziewczyna też się uśmiechnęła i pocałowała chłopaka w policzek.
-Dzięki, poprawiłeś mi humor.
-Nie ma sprawy, ale lepiej nie mówmy o tym dla Remusa, bo jest, jakby tu ująć, mocno zazdrosny. Po tych słowach oboje zaczeli się śmiać. Kiedy już się uspokoili zauważyli, że są już przy boisku. Zaczęli grać, ale zaraz zaczął padać deszcz i musieli przerwać mecz. Nila nie chciała wracać do domku, a dzięki swojej mocy wcale nie mokła. Przeszła się po całym obozie, ale i tak nudziło się jej. Dochodziła pora kolacji. Zobaczyła Remusa udającego się do pawilonu jadalnego. Nie chciała siedzieć sama przy stoliku Posejdona. Zobaczyła za sobą skraj lasu. Rozejrzała się dookoła czy nikogo nie ma. Na szczęście wszyscy szli na kolacje. Wbiegła do lasu. Chciała jak najdalej uciec od problemów i tego wszystkiego. Ostatnio odkryła, że potrafi zmieniać się, w jakie kolwiek zwierzę. Skupiła się jak najmocniej umiała i tam gdzie przed chwilą była ciemnowłosa dziewczyna, był ciemny wilk o morskich oczach. Biegł ile sił w łapach aż dotarł na polanę. Podszedł na sam środek i usiadł wpatrując się w niebo. Słońce właśnie zaszło i pojawił się księżyc z gwiazdami. Nagle wilk zaczął wyć. W pewnym momencie przestał i nastawił uszy. Nie był sam w lesie i nie chodzi tu o potwory. Zwierzę udało się biegiem w kierunku źródła dźwięku.

                                                                      ~*~
Remus wchodząc do lasu miał tylko jeden cel, znaleźć Nile. Zrozumiał w końcu, czemu wyjechała, znaczy tak myślał. Idąc między drzewami miał nadzieję, że znajdzie ją wcześniej niż Nico. Ruszył biegiem, bo jak się spóźni to będzie źle. Wciąż rozglądał się na boki. W końcu zwolnił bo opadał z sił. Usłyszał nagle trzask gałęzi. Odwrócił się natychmiast, ale nikogo nie zobaczył. Sprawdził czy ma przy sobie miecz i poszedł dalej. Nagle poczuł, że ktoś przycisnął miecz do szyi.
-Kogo my tu mamy? - usłyszał głos - nasz cudowny Romeo.
-Zamknij się Nico - warknął. Nico obszedł chłopaka wciąż trzymając miecz przy jego szyi.
-Uhuhu, jaki waleczny ten nasz Romeo. A gdzie twoja Julia? - zapytał się Remusa. Syn Hefajstosa zacisnął dłonie w pięści.
-Jeżeli coś jej zrobiłeś to nie ręczę za siebie - odpowiedział przez zaciśnięte zęby.
-Oj nie martw się, jeszcze jej nie znalazłem, ale już niedługo. Niestety ty już jej nie zobaczysz żywy - powiedział z udawanym współczuciem. Remus nie miał szans się bronić. Syn Hadesa opuścił lekko miecz i tym razem celował w serce chłopaka. Kiedy miał zadać cios, coś na niego skoczyło i przygniotło do ziemi. Na chłopaku stał ciemny wilk i obnażał kły, powarkując ciągle.
-Złaź ze mnie - warknął Nico - od kiedy tu są wilki - popatrzył w oczy zwierzęcia. Były bardzo dziwne. Miały kolor oceanu, co nie zdarza się u wilków. Zrozumiał, kto go przygniata do ziemi. Uśmiechnął się złowieszczo i próbował wydostać się. Wilk tylko klapnął szczękami tuż przy jego twarzy.
-Myślisz, że w ten sposób go ochronisz? - powiedział do wilka i dźgnął go w bok. Zwierzę zawyło i odsunęło się od chłopaka. Rana nie była mocno głęboka, ale na pewno bolesna. Syn Hadesa wstał i otrzepał się z piachu i liści. Popatrzył na wilka z drwiącym uśmieszkiem. Podszedł bliżej. Z jego miecza kapała krew. Remus był wstrząśnięty tym co zobaczył. W lesie nie było nigdy wilków, ale nie czuł, że ten był potworem. Stwierdził, że jest inny niż wszystkie inne wilki, był piękny i coś go do niego ciągnęło. Kiedy zobaczył, co chce zrobić Nico podbiegł do chłopaka.
-Zostaw tego wilka, nic ci nie zrobił. To tylko zwierzę - odezwał się.
-Oj to nie zwierzę - powiedział Nico patrząc na chłopaka a potem przeniósł wzrok na wilka - i kogo my tu mamy. Witaj Nila. Tam gdzie przed chwilą leżał wilk, siedziała dziewczyna trzymając się za bok. Popatrzyła nienawistnym spojrzeniem na syna Hadesa.
-Zostaw go, przecież chcesz mnie - powiedziała i skrzywiła się z bólu. Czarnowłosy podszedł do niej i złapał ją za brodę tak, że musiała popatrzeć mu w oczy.
-Tak chcę ciebie, ale jego też będę musiał zabić.
-Dotknij jej tylko, a - nie wiedział, co powiedzieć Remus.
-A co? Nic mi nie zrobisz.
-Remus, nie mieszaj się w to, tylko uciekaj - powiedziała Nila patrząc mu w oczy. Nico już nie trzymał jej, więc mogła spokojnie odwracać głowę. Popatrzyła znowu na przeciwnika.
-Myślałam, że nie chcesz mnie już zabić. Że sprzeciwiłeś się swojemu ojcu.
-Tak było, ale teraz chcę zapłacić Percy'emu za Biance. Chcę, żeby poczuł jak to jest stracić siostrę - powiedział. Kątem oka zobaczył, że Remus przygotowuje się do ciosu, więc odepchnął go cieniem i chłopak poleciał gdzieś w krzaki. Wypuścił głośno powietrze i zwrócił znowu wzrok na Nilę.
-To na czym to ja skończyłem? A już wiem, bardzo mi przykro, ale musisz pożegnać się z życiem. Do zobaczenia w Hadesie - powiedział i uniósł miecz. Dziewczyna zamknęła oczy. Chciała jeszcze coś powiedzieć przed śmiercią.
-Remus, wybacz mi - powiedziała.
-Wybaczam - usłyszała w odpowiedzi. Otworzyła oczy i zobaczyła, że Remus stoi nad Niciem celując mieczem w jego pierś, a obok leży duża gałąź. Syn Hefajstosa uderzył nią w przeciwnika zwalając go z nóg. Dziewczyna chciała wstać, ale rana nie pozwoliła jej na to.
-Mówiłem, żebyś jej nie dotykał, ale nie słuchałeś - warknął Remus. Miał jakieś małe gałązki we włosach i liście.
-Nie masz na tyle odwagi, żeby mnie zabić.
-Chcesz się przekonać?
-Ja tam na twoim miejscu zajął się dziewczyną, bo zaraz się wykrwawi - powiedział Nico z uśmiechem na twarzy. Chłopak odwrócił się do Nili. Wyglądała bardzo blado, a obozowy podkoszulek był przesiąknięty krwią. Był rozdarty. Uniósł miecz i zdążył tylko zranić przeciwnika w rękę, bo ten już zmienił się w cień. Podbiegł do Nili. Przyłożył jej rękę na czoło. Jej skóra była chłodna. Popatrzył na plamę krwi na jej ubraniu. Dotknął brzegu koszulki i chciał ją podwinąć, ale w ostatniej chwili zawahał się. Spojrzał jej w oczy.
-Mogę? - zapytał się. Pokiwała twierdząco głową. Podciągnął jej bluzkę i zobaczył ranę. Nie była mocno głęboka, ale strasznie krwawiła. Musiał szybko zatamować krwawienie. Rozejrzał się dookoła szukając czegoś co mogło posłużyć jak opatrunek. Nic nie wpadło mu w oko. Odgarnął włosy ręką i został mu na czole ślad krwi. Dziewczyna jęknęła. Musiał szybko myśleć. Zdjął koszulkę i rozerwał ją. Zrobił z niej prowizoryczny bandaż. Krew szybko przesiąkła przez materiał. Położył rękę blisko rany. Usłyszał, że dziewczyna syknęła z bólu. Podniósł na nią wzrok.
-Przepraszam. Muszę szybko cię zanieść do dzieciaków Apolla, trzeba zdezynfekować ranę - powiedział.
-Remus przepraszam, że uciekłam, ale chciałam cię chronić. Nico powiedział, że jak nie wyjadę to coś ci zrobi - tłumaczyła się cicho.
-Wiem, nie musisz mi się tłumaczyć, najważniejsze, że żyjesz.
-Bardzo chciałam tam zostać z tobą, ale bałam się o ciebie.
-Rozumiem, spokojnie.
-Z nim nie ma żartów, jakby ci się coś stało nie wybaczyłabym tego sobie, ja ... - dalej tłumaczyła się Nila i mówiłaby dłużej gdyby nie Remus, który zamknął jej usta pocałunkiem. Ujął jej twarz w dłonie i mocniej przycisnął swoje wargi do jej. Dziewczyna położyła dłonie na jego nagiej klatce piersiowej. Mimo że był marzec i było chłodno jego skóra była ciepła. Chłopak nagle poczuł, że na mokrą nogawkę. Sięgnął w tamtym kierunku ręką i poczuł wodę. Nabrał trochę w dłoń. Odsunął się od Nili, co nie bardzo jej się spodobało. Odkrył trochę ranę i polał ją wodą. Tak jak się spodziewał, krwawienie ustało a rana prawie się zabliźniła. Podniósł wzrok na dziewczynę i uśmiechnął się. Dziewczyna również uśmiechnęła się i pocałowała chłopaka w usta. Remus podniósł dziewczynę i oparł ja o drzewo. Trzymał ją wysoko, tak, że jej stopy nie dotykały ziemi. Złapała się nimi o biodra chłopaka. Patrzyli sobie w oczy nic nie mówiąc. W końcu ciszę przerwała brunetka.
-Kocham cię - szepnęła.
-Ja ciebie też - i pocałował ją delikatnie. Zaraz po tym wyszli z lasu. Remus odprowadził dziewczynę do jej domku. Przy drzwiach przypomniał coś sobie. Wyjął z kieszeni bransoletkę i wręczył go Nili. Bardzo jej się spodobała.

1 komentarz: